Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi eper z miasteczka Legnica. Mam przejechane 8875.19 kilometrów w tym 118.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 11343 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy eper.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Samotnie

Dystans całkowity:4987.92 km (w terenie 27.00 km; 0.54%)
Czas w ruchu:227:52
Średnia prędkość:21.89 km/h
Maksymalna prędkość:66.00 km/h
Suma podjazdów:3644 m
Maks. tętno maksymalne:197 (95 %)
Maks. tętno średnie:190 (92 %)
Suma kalorii:14717 kcal
Liczba aktywności:147
Średnio na aktywność:33.93 km i 1h 33m
Więcej statystyk
  • DST 16.67km
  • Czas 00:54
  • VAVG 18.52km/h
  • Sprzęt Leader Fox v2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozjazd

Piątek, 1 marca 2013 · dodano: 02.03.2013 | Komentarze 0

Spokojne kręcenie się po mieście. Podjechałem do mamy rozmienić siano, na myjnię, potem orlen, statoil bo na orlenie nie działał kompresor a o dziwo na statoilu działał. Potem do rowerowego dowiedzieć się co z moimi zamówionymi oponami. W środę mają być. Hope so.

Fajna pogoda, pierwszy raz słonko w tym roku zobaczyłem :)


Kategoria 1-25 km, Samotnie, Szosa


  • DST 53.31km
  • Czas 02:19
  • VAVG 23.01km/h
  • Sprzęt Leader Fox v2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Brrr, czyli zimno

Czwartek, 28 lutego 2013 · dodano: 28.02.2013 | Komentarze 0

W rozpisce widnieją 3h, jednak ja wracam o 14:45~ ze szkoły, a o 17:30 jest już ciemno. Szybko sprawdzam co w necie piszczy i niestety, nie udało mi się zakwalifikować do programu stypendium BM. Trochę rozczarowany straciłem chęć na jazdę, no ale forma sama nie przyjdzie, a tak czy siak mam zamiar startować, więc mozolnie się ogarnąłem i wsiadłem na rower. Znów Rataja, Złotoryjska i sytuacja analogiczna do wczorajszej, piekielny ból w udach, ale jako, że dzisiaj mam wytrzymałość trenować odpuszczam sobie i wjeżdżam spokojnie. Na rondzie w lewo, obwodnicą w dół, załapałem się na zielone światło, więc nie doszedłem do żadnego TIRa :( więc pozostała jazda solo. Dalej prosto, trochę mocniej podjechane Legnickie Pole (3x6) na stojąco. Dalej tak jak zwykle, Księgienice, ale w Koskowicach skręt w prawo i obieram kurs Prochowice. Jedzie się jak na razie nawet dobrze. Średnia 25km/h czyli całkiem całkiem. Drogi suchutkie(!) co mega cieszy. Na skrzyżowaniu skręcam w lewo i jadę sobie bardziej główną drogą do Prochowic. Po drodze próbuję ogarnąć ile km mam zrobionych ponad program, ale za cholerę nie mogę tego wykminić. Jakieś zaćmienie czy co... Na światłach w Prochowicach skręcam w lewo, na drogę Zielona Góra - Wrocław i zaczynają się schody. Wmordęwind. i to mocny. Ale jechać trzeba, lekki podjazd, zaraz potem wjazd na ślimaka i skręt w prawo na Legnicę. Tu coś czego można było się spodziewać - jeszcze mocniejszy wmordęwind. "Wspaniale". Drugi raz jadę tą drogą i drugi raz jest strasznie. Po chwili przemarzają stopy, palce u rąk też zaczynają wariować, a prędkość spadła do 20km/h. Kiedy w końcu doturlałem się do Legnicy trochę pchnęło to nadziei we mnie, ale dalej ciężko było. Na światłach na Libana/Pocztowej postanowiłem skrócić już sobie drogę bo robiło się ciemno i byłem przemarznięty. Pojechałem w lewo, potem prosto. Miałem problem żeby zmienić pas na lewy do skrętu w Mickiewicza, jednak w ostatniej chwili się to udało. Ostatnia prosta i dom. Na liczniku 2:19h i 53km. Średnia wyższa niż się spodziewałem po tej męczarni w Golankach/Spalonej/Kunicach. Wreszcie koniec. Wycieńczony psychicznie i fizycznie wczłapuję się na górę i od razu wprowadzam rower do pokoju - bez suszenia, pierwszy raz od dawna :)

Podsumowując, mimo, że było dość ciepło, wiatr mnie wykończył. Nogi zmęczone bardzo, ale jutro rozjazd, więc sobie odpoczną.

Edit - zamykam Luty, czyli pierwszy miesiąc roku i pierwszy "jeżdżony" z wynikiem 425km i niecałymi 20h na siodełku. jestem zadowolony :)


Kategoria 51-75 km, Samotnie, Szosa


  • DST 31.19km
  • Czas 01:14
  • VAVG 25.29km/h
  • Sprzęt Leader Fox v2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Środa czyli M1 - tempówka

Środa, 27 lutego 2013 · dodano: 28.02.2013 | Komentarze 0

W planie na dziś dzień 15 minut rozgrzewki, 40 minut tempówki i 15 minut rozjazdu.

Jak tylko wyjechałem spod bloku poczułem w nogach wczorajszy trening. Ale to dobrze, to znaczy, że dobrze popracowały i będą efekty. Skręciłem w Złotoryjską, zaczął się podjazd i z podjazdem męka. Dawno nie czułem takiego bólu w udach. Już miałem myśli, żeby zrezygnować z dzisiaj, że nie dam rady nawet 10 minut mocnym tempem. Skręciłem na rondzie i obwodnicą w dół. Przy światłach załapałem się na cysternę, co znaczyło kilka minut jazdy "na kole" ponad 50 na godzinę :). Mocno się rozgrzałem, nogi się rozgrzały i zacząłem jechać od razu za rondem. Bolało. Po kilku minutach patrzę na licznik, a tam dopiero 1,5 minuty... Psychiczna męczarnia. Ale z czasem jechało się coraz lepiej. 30km/h, nogi coraz bardziej podawały jest ok... i wtedy podjazd pod Legnickie Pole. Jako że to tempówka, nie ma żadnej taryfy ulgowej. Stajemy na pedały i ogień. Dosłownie. Nie rozpisując się, jeszcze nie czułem takiego zapotrzebowania na tlen. Zamknięcie ust na 2 sekundy powodowało niedobór, więc można sobie wyobrazić jak wyglądałem i dyszałem :). No ale wszystko co "dobre" szybko się kończy i zaczęła się płaska droga. Trochę piciu, zjazd do Legnickiego, skręt i dalej po dziurawym asfalcie. Podjazd na wiadukt nad autostradą już poszedł dużo gładziej, zjazd przyjemniutki, zacząłem utrzymywać dobre tempo. Skręt w lewo (niestety z zatrzymaniem) i po pięknym Księgienickim asfalciku napieram dalej. Noga już b. dobrze dawała, czułem lekki ból/dyskomfort, ale czuć było w prędkości że na coś idzie wysiłek. Niestety jak już pisałem, to co dobre szybko się kończy i musiałem skręcić znów w lewo w Koskowicach na dziurawy jak szwajcarski ser asfalt. Tam było najgorzej. Dziury wybijały z rytmu, przeszkadzały i ogólnie mogiła. Na szczęście to się skończyło, wjechałem do Legnicy, skręt tym razem w prawo, znów w prawo i jadę do okoła piekar. Tempo nadal mocne, zostało już kilka minut. Na końcu drogi skręt w lewo, koło szpitala, później w prawo w stronę Wrocławskiej i kupa. Czerwone światło. Na 1,5 minuty przed końcem... No ale nic, poczekałem i pojechałem już w trupa te ostatnie sekundy i skończyłem szczęśliwie z uśmiechem na twarzy, że jednak się udało :) (kiedy sprawdzałem na światłach średnią było 27,4km/h czyli baaaaaaaaardzo dobrze biorąc pod uwagę początek sezonu, nie przepracowany zeszły sezon, opony 2.0 etc.) Dalej pojechałem prosto, nogi rozkręcone nadawały dalej dość mocne tempo, na Piastowską, przez plac Słowiański, i na przystanku na placu Wilsona zjechałem do parku i udałem się na stadion do znajomych. Posiedziałem kilkanaście minut i zrozumiałem, że tylko jadąc jest mi ciepło, wręcz pizgało kiedy nie jechałem, więc pożegnałem się krótko i wróciłem do domku.

Pozytywne było tego dnia to, że były już fragmenty suchego asfaltu, co napawa optymizmem i daje nadzieję, że niedługo wskoczę w krótki komplet, oraz że było mi bardzo przyjemnie i cieplutko - brak wiatru i mocna jazda spowodowały chyba dobre ukrwienie rąk i nóg i w efekcie komfort, tak pożądany ostatnimi dniami.

Edit - jadąc na duchu podtrzymywało mnie trochę to, że jutro sobie odpocznę w końcu rozjazd. Wieczorem kiedy sprawdziłem rozpiskę trochę się zdenerwowałem widząc "3h", no ale cóż, nikt nie mówił, że będzie łatwo. Za to mówili, że będzie coraz ciężej.




  • DST 36.44km
  • Czas 01:28
  • VAVG 24.85km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Sprzęt Leader Fox v2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

JEST MOC...

Wtorek, 26 lutego 2013 · dodano: 26.02.2013 | Komentarze 0

...nooo może jeszcze jej nie ma, ale będzie. Przynajmniej tak się zapowiada po dzisiejszym dniu. Dzisiaj w planie S4, ale ja nie umiem powoli czegoś robić i w efekcie zrobiłem 10 mocnych 10 sekundowych sprintów. Ostatni 20 sekundowy, a co, na dobicie :P Pomiędzy sprintami ok 2 - 2,5 minuty przerwy.

Trasa to tradycyjne LP, Złotoryjska, obwodnica i dalej prosto do ronda. Na światłach kończących obwodnicę dojechałem do cysterny która mnie już holowała do ronda, max 58km/h. Już ładnie trzęsło... Odcinek płaskiej szosy przed podjazdem do Legnickiego pokonany 3 razy, wymagały tego sprinty :) Jadąc w stronę Legnicy przywitałem się z jakimś jegomościem w pomarańczowym oczojebnym wdzianku, pozdrawiam Cię jeźdźcu któremu niestraszne Lutowe pogody :D Po nawrotce chciałem go dogonić, ale on też ładnie sobie radził. W Legnickim tak samo jak na Złotoryjskiej podjazd podjechałem dosyć mocno, jednak ten w Legnicy mocniej. W okolicach Legnickiego również zaczęło mżyć czy coś, w każdym bądź razie było wilgotno. No, a dalej to już prosta droga do Legnicy. Cały czas doginając jak mogę. Pierwszy raz odkąd pamiętam jechałem po płaskim na blacie, czyli jest progress :D Koło Majewskich skręciłem w prawo i objazd wokół piekar, potem Wrocławska, dalej prosto na światłach tu się załapałem za przyczepką z reklamą, dalej dalej prosto, potem załapałem się za autobus (przerzutka się obraziła i nie chciała wrzucić na blat, łańcuch się sklinował, dobrze że opanowałem) a potem już prosto, skręt w Złotoryjską, Rataja i do domku. Miało być 1,5h, ale jako że jechałem mocno, to odpuściłem te 2 minuty :D

Oby tak dalej, a będzie noga. Bo dzisiaj ewidentnie dobrze mi dawała :)

@edit, aaaa miałem dodawać muzykę, jeśli z takową jeżdżę.
Slayer - Still Regining DVD

Więc dzisiaj trochę Slayera, ale przerwało mi go nie wiem czemu w sumie, więc przełączyłem naaa
Amon Amarth - Live Wacken Open Air 2012


Slayera tylko trochę 'liznąłem' więc wiedziałem czego się spodziewać. Amona znałem tylko z nazwy, więc byłem pozytywnie zaskoczony, ze względu że daje powera :)

Pozdrawiam, Eper




  • DST 31.12km
  • Czas 01:25
  • VAVG 21.96km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt Leader Fox v2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Znów S1

Niedziela, 24 lutego 2013 · dodano: 25.02.2013 | Komentarze 0

10 lub 11 przyspieszeń (czy tam sprintów kadencyjnych, jak kto woli ;) Nie wiem dokładnie, bo znowu się pogubiłem przy końcu to wolałem zrobić więcej :P Niektóe były dłuższe, przedostatni minutowy zamiast pół - tak dobrze mi się jechało. No ale powrót był z wiatrem. Nie zawsze było 5 minut przerwy, no ale to wiadomo, jak był akurat zjeździk to robiłem trochę wcześniej. Ogólnie jakoś bardzo mnie ten trening nie zmęczył, może powinienem więcej/dłużej robić? (tu pytanie do bardziej doświadczonych :)

Trasa taka sama jak ostatnio na S1, z tą różnicą, że nie dojechałem tak daleko do tamtej wioski, tylko kawałek za ślimakiem na autostradę zawróciłem. No i wiatr był inny. Jadąc tam jechało mi się bardzo słabo, jak zawróciłem, od razu wiedziałem czemu ;)

Bajdełej, przy ok 7-8 przyspieszeniu zaczęło mi odbijać :D dobrze mi się jechało, to i śpiewałem, tańczyłem grałem na perkusji czy pedałowałem jedną nogą. A co! kolarze też się potrafią bawić ;)

a w uszach 2. połowa koncertu (do czasu aż mi Clip nie padł)
Metallica - Live "Francais Pour Une Nuit" Nimes 2009


aa i było mokro mokro mokro. Po ścieżce nie dało się jechać, taaaaaakie lody i zmarzliny :D dlatego od razu pocisnąłem na drogę :)




  • DST 18.79km
  • Czas 01:03
  • VAVG 17.90km/h
  • Sprzęt Leader Fox v2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozjazd

Czwartek, 21 lutego 2013 · dodano: 25.02.2013 | Komentarze 0

Takie tam jeżdżone po Legnicy :)

Zrobiłem kółko w lasku (w pewnym momencie, na niejeżdżonej jeszcze ścieżce było ze 20cm śniegu, fajnie się jechało, szczególnie podjazdy można było przetrenować :), trochę po parku, trochę na ścieżce.


Kategoria 1-25 km, Samotnie, Szosa


  • DST 32.83km
  • Czas 01:32
  • VAVG 21.41km/h
  • Sprzęt Leader Fox v2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Legnickie Pole

Środa, 20 lutego 2013 · dodano: 20.02.2013 | Komentarze 0

Śnieg, śnieżyca, zawierucha - tak można opisać pierwszą część trasy :) w połączeniu z zaparowanymi i zachlapanymi oksami nic nie widziałem... Chciałem nagrać kawałek trasy i to jak wyglądam, ale 2 pary rękawiczek i śnieg na nich spowodował upadek mojego telefoniku na szosę :D Jak się okazało, telefon rozpadł się na 3 części, z czego podniosłem na początku dwie i dopiero się skapnąłem, że brakuje mi baterii. Musiałem poczekać aż samochód nad nią przejedzie i dopiero mogłem złożyć telefon. Przed Legnickim Polem zrównał się ze mną granatowy bus, na niemiejscowych blachach i zagaił przez okno, pogawędziliśmy chwilę i pożegnaliśmy się (serdecznie pozdrawiam, jeśli Panowie to czytają :) Na wiadukcie nad A4 nagrałem krótki film, jednak obrażony za wcześniejszą na mnie akcję telefon się rozładował i nie wiem w sumie czy się zapisał. Jako ciekawostkę podam, że mniej więcej odkąd wyjechałem z Legnickiego Pola przestał padać śnieg i zaczął dopiero w Legnicy. Przejechałem się po Legnicy, zajechałem do mamy, pstryknęła mi kilka zdjęć, ale aż boję się na nie spojrzeć :P

Ogólnie po drodze hamulce i przerzutka odmawiały posłuszeństwa, no ale centymetrowa warstwa lodu trochę to usprawiedliwia :D

/tak mi się nie chciało pisać tego wpisu, a proszę jaki długi wyszedł ;)/


Kategoria 26-50 km, Samotnie, Szosa


  • DST 32.34km
  • Czas 01:27
  • VAVG 22.30km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Sprzęt Leader Fox v2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

S1 czyli sprinty kadencyjne

Wtorek, 19 lutego 2013 · dodano: 20.02.2013 | Komentarze 0

Pojechałem w śniegu, deszczu czy co tam padało w stronę Koskowic, później Księgienice i jeszcze kawałek prosto do jakiejś następnej wioski. W stronę "tam" jechało się świetnie, śr 25 km/h bez problemu. Z powrotem było już gorzej 20km/h było ciężkie, no ale wrócić trzeba...

15 minut rozgrzewki - 8x sprint kadencyjny 30s/5 minut przerwy - 30 min kręcenia

już tak nie zmarzłem jak wczoraj, ale miałem 2 pary rękawiczek, skarpetki narciarskie no i softshell zamiast bluzy :)

aaa i pozdrawiam sarenkę która pierw się mnie wystraszyła, a potem przebiegła mi drogę :)




  • DST 45.88km
  • Czas 02:00
  • VAVG 22.94km/h
  • Sprzęt Leader Fox v2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Prochowice

Poniedziałek, 18 lutego 2013 · dodano: 19.02.2013 | Komentarze 0

Pierwszy trening w sezonie. W planie 2h jazdy dość spokojnie.

Trasa: Legnica - Kłębanowice - Piotrówek - Szczedrzykowice - Prochowice - Golanka górna/dolna - Spalona - Kunice - Legnica (Wrocławska, miasto, Złotoryjska, Rataja, Mickiewicza, Jaworzyńska, Oświęcimska)

Pizga jak %$#!&$%... po godzinie palce zaczęły odmarzać, no ale to wina lipnych rękawiczek. Jadąc podjazdy albo po prostu trochę mocniej, czułem jak lewa noga już boli a prawa niewzruszona. Mam nadzieję, że to nie różnica w wytrenowaniu, a efekt naciągnięcia czegoś na dzisiejszym wfie. Czas pokaże

/edit/ miałem dopisać, że trening w rytmie
Metallica - Live Orion Festival 2012


Kategoria 26-50 km, Samotnie, Szosa


  • DST 15.91km
  • Czas 00:43
  • VAVG 22.20km/h
  • Sprzęt Leader Fox v2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kółko po Legnicy

Poniedziałek, 11 lutego 2013 · dodano: 11.02.2013 | Komentarze 0


Kategoria 1-25 km, Samotnie, Szosa