Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi eper z miasteczka Legnica. Mam przejechane 8875.19 kilometrów w tym 118.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 11343 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy eper.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Szosa

Dystans całkowity:7618.59 km (w terenie 57.00 km; 0.75%)
Czas w ruchu:361:29
Średnia prędkość:21.08 km/h
Maksymalna prędkość:69.40 km/h
Suma podjazdów:8125 m
Maks. tętno maksymalne:197 (95 %)
Maks. tętno średnie:190 (92 %)
Suma kalorii:33193 kcal
Liczba aktywności:200
Średnio na aktywność:38.09 km i 1h 48m
Więcej statystyk
  • DST 31.44km
  • Czas 01:34
  • VAVG 20.07km/h
  • VMAX 30.50km/h
  • Sprzęt Leader Fox v1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szczytniki i powrót

Poniedziałek, 27 czerwca 2011 · dodano: 28.06.2011 | Komentarze 0

Do Szczytnik i powrót. Przez Pątnów.


Kategoria 26-50 km, Samotnie, Szosa


  • DST 80.27km
  • Czas 03:53
  • VAVG 20.67km/h
  • VMAX 56.00km/h
  • Sprzęt Leader Fox v1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

gdzieś

Poniedziałek, 27 czerwca 2011 · dodano: 27.06.2011 | Komentarze 0



po długiej przerwie, wreszcie na rower.

Wyjechałem około 9, szybko na Statoil napompować laczki i w drogę. Złotoryjska - rondo - Jaworzyńska - Nowodworska - Winnica - Sichówek - Sichów - Stanisławów czyli standard. Tym razem Stanisławów bez żadnej najmniejszej przerwy na blacie, a ostatnie 800 metrów (od skrzyżowania) na środkowym. Było ciężko ale dałem radę. Na górze posiedziałem chwile odpisałem na esa i po chwili miałem na sobie ze 100 muszek. Żeby napisać kolejnego smsa musiałem się przebiec woków radiostacji a i to niewiele dało. Dalej pojechałem w dół zjazdem terenowym do Leszczyny. Wróciłem do Sichowa (przerwa na sklep), znów Stanisławów, jednak tym razem już odpuściłem samą radiostację i od razu pojechałem w lewo tj. w stronę Pomocnego. Za pomocnym pojechałem do Bogaczowa, gdzie skręciłem w prawo na podjazd pod Górzec. Podjechałem te 2,5km mordęgi posiedziałem na schodkach i zjechałem do Męcinki. Z Męcinki już prosta droga do Słupa, później Warmątowice Sienkiewiczowskie i Legnica. Pojechałem jaworzyńską, pokręciłem trochę po parku aż dojechałem do 80 i zjechałem do domu.




  • DST 31.06km
  • Czas 01:13
  • VAVG 25.53km/h
  • VMAX 56.50km/h
  • Sprzęt Leader Fox v1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozjazd

Wtorek, 24 maja 2011 · dodano: 24.05.2011 | Komentarze 6

Napisałem do Bartka, czy nie ma ochoty na godzinkę półtorej. Nie chciał, ale w końcu się zdecydował. Pojechałem po niego, chwilę poczekałem. Przejechałem się fujim na oponkach 1,25 bodajże, chciałem zobaczyć jakie to uczucie na takim wąskim czymś jechać. Szczerze mówiąc, niepewność, to jest bardzo cienkie :D Pojechaliśmy na złotoryjską, dalej obwodnicą dla rozgrzewki, aż dojechaliśmy do ronda i pojechaliśmy w stronę Legnickiego Pola. Na podjeździe przed samym miasteczkiem, Bartek chciał przycisnąć. Pojechałem za nim, nie wiem jak to się stało. ale za chwilę już leżał na asfalcie. Do końca nie wiadomo jak to się stało. Chyba zmieniał bieg, albo cuś. Miał zakrwawioną wargę i obite biodro, reszta chyba ok. Trochę poużywał łaciny widząc rower, ale najważniejsze, że on był cały. Po chwili pojechaliśmy dalej, w miasteczku, kupił chusteczki, ogarnął się trochę i już prosto pojechaliśmy do domu. ścieżką rowerową, później koło reala, park i pojechałem do końca rataja, żeby dojechać do 30.




  • DST 100.33km
  • Czas 04:49
  • VAVG 20.83km/h
  • VMAX 59.00km/h
  • Sprzęt Leader Fox v1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Semi spontan

Niedziela, 22 maja 2011 · dodano: 24.05.2011 | Komentarze 2

Wszystko się zaczęło od oglądania Giro, pozazdrościłem im trochę. Później w nocy, przeglądałem BS, patrzę Bartek kolejna setka, Miłosz setka, no to i kolej na mnie. Takim właśnie sposobem o 1 w nocy postanowiłem, wyjazd o 8 rano, jadę setkę. Trasa już z grubsza była ustalona, tylko końcówka uległa zmianie.

Więc o 8:31 po śniadaniu, wyjechałem. Najpierw Statoil by napompować moje jakże szosowe laczki i w drogę. Muzealną, później dziennikarską, chojnowską (tu małe problemy z zamkniętą drogą), ścieżka rowerowa, nowodworska. Dalej już przez Winnicę do Sichowa. W Sichowie chciałem uzupełnić płyny, jednak sklep był jeszcze zamknięty. Więc trzeba było podjeżdżać. Podjechałem do Stanisławowa, tam zrobiłem kilka zdjęć dla szwagra, który się pytał o tamtejszy ogród. Ruszyłem dalej, już bez zatrzymywania na środkowym(!) blacie osiągnąłem szczyt. Zrobiłem sobie krótką przerwę, zrobiłem fotkę i zjechałem do Pomocnego. W Pomocnym był otwarty sklep, więc kupiłem wodę i 2 grześki, miałem farta swoją drogą, bo 5 minut po zakupach pan zamknął sklep. Uzupełniłem wodę, zmoczyłem włosy(co było trochę błędem), zjadłem grześka i pojechałem. Błędem było dlatego, bo za chwilę czekał mnie długi ja jakieś 3km zjazd do Bogaczowa, cały zacieniony, więc było mi troszkę zimno. W Bogaczowie skręciłem w prawo, w drogę na Górzec. Podjazd był długi i męczący, jak zwykle. Było trochę błota, pobrudziłem obręcze, więc średnio hamulce hamowały. Na samym szczycie zjadłem drugiego grześka napiłem się i ruszyłem w dół. W najtrudniejszym momencie akurat szli ludzie. Dwoje się rozeszło na lewo, a jeden na prawo. Nie miałem zbyt dużego wyboru co do trasy zjazdu, więc mnie "wciągnęło" w taki rów z liśćmi i wgl. Dosłownie metr przed nimi położyłem się kulturalnie na boku :p. Dalej już zjazd przebiegał bezproblemowo. W Męcince, brałem kierunek Bogaczów. Podjazd mnie całkowicie wymęczył, a była to dopiero połowa. Przed najtrudniejszym odcinkiem, po prostu sobie zrobiłem przerwę na odpoczynek. Dalej już podjechałem bez problemu. Wracałem tą samą drogą tj, w Pomocnym skręciłem w prawo na Stanisławów. Tamtejsze podjazdy to już rybka w porównaniu z tamtym, więc w miarę łatwo mi szły. Przed samym zjazdem do Stanisławowa, pozdrowiłem kolarza na szosie, który stał i rozmawiał z kimś. Za chwilę mnie dogonił, zamieniliśmy słówko i niestety on pojechał w dół, a ja jeszcze raz na radiostację. Z radiostacji, już bez postoju, zjechałem terenem do Leszczyny. Na samym zjeździe było trochę wody, więc byłem cały w kropkach, oraz dużo kamieni, co przy prędkości ~35km/h miotało rowerem na prawo i lewo. Jednym słowem, to droga kierowała rowerem, a nie ja :P Po bokach drogi rosły jakieś kolczate krzaki, i całe ręce mam podrapane. Leszczyną spokojnie już zjechałem w dół, później do góry, aż wyjechałem w Sichowie. Tam krótki postój na 2 7daysy i wodę. Dalej już tą samą drogą, Sichówek, Winnica, Legnica. Na nowodworskiej skręciłem w prawo, w stronę ronda. Na rondzie prosto, później Bartoszów, piekary do okoła, koło szpitala, dalej wrocławska, piastowska, dziennikarska, złotoryjska, rataja, oświęcimska park. Zostało mi jakieś 3 km do dokręcenia, więc się pokręciłem do stadionu, później asfaltową alejką, koło rzeki, basenu, i na wale (przedłużenie mickiewicza) weszła setka :)


Kategoria >100 km, Samotnie, Szosa, Teren


  • DST 22.32km
  • Czas 00:50
  • VAVG 26.78km/h
  • VMAX 46.50km/h
  • Sprzęt Leader Fox v1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Coraz bardziej pro

Środa, 18 maja 2011 · dodano: 21.05.2011 | Komentarze 0

Byłem z mamą w decathlonie, później w galerii, kupiłem sobie moje pierwsze obcisłe ciuchy, więc pojechałem przetestować. Moje pierwsze wrażenie, kurde jak dziwnie, ale jak tylko wsiadłem na rower, poczułem co to prawdziwy pampers. Przede wszystkim jest miękko, a nie tak jak w tamtych spodenkach kawałek twardej, zwykłej gąbki. Koszulka jest ok, gdyby nie kieszeń z tyłu, ale była w promocji więc nie narzekam. No więc pojechałem do parku zmierzyć ile ma kółko na wałach, po którym ostatnio biegaliśmy na wf. 1,660 km, wfista mówił że 1,2km co daje dodatkowe 2km na 5 okrążeń :p Później pojechałem obok kortów, skręciłem w lewo i ścieżką rowerową pojechałem aż do piekar. Całą ścieżkę jechałem trochę ponad 30km/h a przed torami zrobiłem sprint. Rozpędziłem się do 38. Trochę słabo, ale ostatnio jechałem za Bartkiem. Potem objechałem dookoła piekary, przejechałem obok szpitala i wjechałem na wrocławską. Wrocławską dojechałem aż do końca, skręcając w rzeczypospolitej. Jechałem cały czas prosto, aż dojechałem do skrzyżowania z jaworzyńską. Tam skręciłem w prawo, pojechałem ścieżką do ronda. Na rondzie skręciłem w Złotoryjską, a później Rataja i Oświęcimską.

Wrażenia z jazdy w obcisłych spodenkach bardzo pozytywne. Naprawdę jest dużo lepiej.


Kategoria 1-25 km, Samotnie, Szosa


  • DST 12.11km
  • Czas 00:35
  • VAVG 20.76km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Sprzęt Leader Fox v1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tam

Piątek, 13 maja 2011 · dodano: 18.05.2011 | Komentarze 0

Namówiony przez Miłosza i Gosię pojechałem się przejechać. Pojechaliśmy parkiem, do auchan, tam chwilę postaliśmy myśląc gdzie jechać. Dalej rzeczypospolitej, ścieżką rowerową prawie do piekar. Ale zaczęło padać, więc wróciliśmy tą samą drogą, czyli przejazdem, koło shella i ścieżką, później koło reala, parkiem i powrót do domu.




  • DST 33.97km
  • Czas 01:30
  • VAVG 22.65km/h
  • VMAX 45.50km/h
  • Sprzęt Leader Fox v1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czasówki z Bartkiem

Niedziela, 8 maja 2011 · dodano: 08.05.2011 | Komentarze 3

Namawiałem Bartka żeby ze mną pojechał, aż w końcu mi się udało ;) Pojechałem do niego, tam się chwilę pokręciliśmy, (jechałem na Fujim :D:D) i pojechaliśmy w stronę Legnickiego Pola. Na Jaworzyńskiej Bartek się skapnął, że zapomniał licznika, więc przez lasek wróciliśmy do niego. Potem pojechaliśmy już w drugą stronę, (Żołnierska, Senatorska) aż w końcu dojechaliśmy do skrzyżowania Senatorskiej z Piastowską gdzie skręciliśmy w lewo. Jechaliśmy prosto Wrocławską aż do Kunic. Cały czas tempo było wysokie, jak dla mnie nawet bardzo wysokie. Za przejazdem Bartek zrobił pierwszą czasówkę zakończoną sprintem. Nie myślałem że jestem w stanie tyle z siebie wykrzesać :P Później już spokojnie pojechaliśmy obok jeziorka. Skręciliśmy w prawo, w stronę Ziemnic. Bartek spytał się mnie czy już odpocząłem, to następną czasówkę zrobimy. Powiedziałem, że do końca podjazdu. Podjazd się skończył, przejechaliśmy przez przejazd kolejowy i zaczęliśmy jechać. Jechało mi się dobrze, oczy na koło Bartka i cisnąłem jak mogłem. Po chwili krzyknął 'sprint!' więc nauczony poprzednim razem stanąłem na pedały. Niestety Bartek mimo iż też stanął nie odjechał ode mnie. zaryłem lewym bokiem opony w jego tylną, przechyliło mnie pierw w lewo, w prawo i wyleciałem w lewo. Przejechałem się barkiem po asfalcie i mocno walnąłem głową (kask pęknięty). Wstałem podniosłem bidon, ale Bartek kazał usiać więc grzecznie go usłuchałem ;) Spytałem co z rowerem, ale na szczęście wszystko ok. Przemyłem największe rany wodą (dzięki ;) ) pozbierałem się i pojechaliśmy dalej, już spokojnie, bez szaleństw ;) wróciliśmy przez Ziemnice do Legnicy, pojechaliśmy w lewo, tam koło domków jednorodzinnych i później garaży. Skręciliśmy w lewo w ścieżkę, tamtędy już prosto do parku. W parku jeszcze zrobiliśmy z 5 km bo chciałem do 30 dojechać. W końcu jaworzyńską do Oświęcimskiej, tam się pożegnaliśmy, umówiliśmy się na Minecrafta i pojechałem do domu.




  • DST 40.22km
  • Czas 01:54
  • VAVG 21.17km/h
  • VMAX 39.50km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Leader Fox v1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tu i tam

Piątek, 29 kwietnia 2011 · dodano: 29.04.2011 | Komentarze 0

Przez miasto na poznańską, w prawo na Miłogostowice. Miałem dojechać do Miłogostowic, ale stwierdziłem że pojadę drogą którą ostatnio z Łuakszem jechałem, więc skręciłem w prawo. Lasem w dół aż do Pątnowa za Pątnowem w lewo do Kunic. Objechałem jezioro i wróciłem tą samą drogą. Po powrocie do Legnicy pokręciłem się trochę po parku żeby nabić te 40km.

Początkowo miało być do Kunic i powrót albo 94ką albo przez Zimnice (Ziemnice? nigdy nie wiem) ale postanowiłem wrócić, ponieważ całą drogę wiało mi w twarz, więc chciałem zobaczyć tą samą trasę, ale w wiatrem w plecy ;)




  • DST 30.94km
  • Czas 01:39
  • VAVG 18.75km/h
  • VMAX 42.50km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Leader Fox v1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po legnicy

Czwartek, 28 kwietnia 2011 · dodano: 28.04.2011 | Komentarze 0

Pojechałem do lasku, zrobiłem 2 kółeczka, zjechałem koło schroniska, wszedłem po schodach na obwodnicę, zbiornik retencyjny, wróciłem z powrotem na ścieżkę ścieżką do jaworzyńskiej, dalej koło auchan, rzeczypospolitej, ścieżką rowerową wokół piekar, wróciłem wrocławską, przez miasto do domu.




  • DST 80.16km
  • Czas 04:23
  • VAVG 18.29km/h
  • VMAX 54.50km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Leader Fox v1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bogaczów, Myślibórz, Stanisławów

Piątek, 22 kwietnia 2011 · dodano: 22.04.2011 | Komentarze 0

No więc o 11 na umówionym miejscu spotkałem się z Rennem i Shadowem i ruszyliśmy na Męcinkę. Po drodze rozmawialiśmy o różnych sprawach, w tym o przyszłym zawodzie Shadowa (:P) Po drodzę na przystanku się zatrzymaliśmy i jeszcze na drzewach więc było odpoczynkowo. Później wjazd na Górzec i tam znowu odpoczynek tym razem na kanapkę. Zjazd ekstra zjazdem w stronę Męcinki. Ja zjechałem dość szybko, za mną Shadow, a na Marka czekaliśmy ;P jednocześnie robiąc mu niezłą wkrętę (gdzie ta fota? :p ) Później obraliśmy kierunek na Myślibórz. W samym Myśliborzu odpoczywaliśmy na ławeczkach (znów :P) Później wjechaliśmy na górę, Sylwek się wkurzył bo mu 2 razy łańcuch spadł i rzucił swoim rowerkiem (niedobry Sylwek!), no ale w końcu wjechaliśmy. Na zjeździe wybraliśmy skręt w prawo, zjazd był fajny, jeden techniczny odcinek ale dałem radę (przynajmniej tam gdzie się dało jechać :P ) po drodze spotkało nas kilka niespodzianek ale Sylwek pokazał którędy droga prowadzi :P Po obmyciu twarzy przez Sylwka i Renna pojechaliśmy dalej w dół. Na końcu tzn na rozdrożu myśleliśmy dobre 5 minut gdzie jechać. W końcu zdecydowaliśmy, "jedziemy na Stanisławów, kierunek Leszczyna!" no i pojechaliśmy. Cały czas było pod górę. Później znów rozdroże i pytanie 'gdzie jechać?!' tamtędy prowadzi szlak, a tędy droga. W końcu mój argument, że jadąc szlakiem jedziemy z wiatrem więc pojechaliśmy szlakiem. Tam fajną spokojną ścieżką dojechaliśmy do Pomocnego. Tam pokazując Sylwkowi kościół i zakręt na którym się Renn nie wyrobił i pojechał w dół :p Tam później po ostrym wjeździe były fajne interwały no i chłopak jadący na makro, a za nim jego(chyba) pies, który biegł idealnie 13 km/h :p Po fajnym zjeździe (ponad 50 km/h [chłopak się wystraszył podobno:p ]) był jeszcze jeden podjazd który podjechałem z rozbiegu i ujrzeliśmy tabliczkę Stanisławów :) Po krótkiej dyskusji (:p) namówiłem wszystkich na wjazd i wjechaliśmy. Na górze posiedzieliśmy sobie, zjedliśmy sobie cukierki, Marek się pożalił że mama mu szynki nie pozwoliła zjeść (omg ahhahaha:D) ja powiedziałem, że też nie zjadłem bo mi kot ukradł no i pojechaliśmy w dół :) Później pojechaliśmy na Dunino (nie pamiętam już którędy) i przez jakiś las (dwie panie jechały :P ) dojechaliśmy na skrzyżowanie jaworzyńskiej z obwodnicą ;) Shadow i Renn pojechali sobie ścieżką rowerową, a ja zostałem na światłach i pojechałem prosto jaworzyńską, skręciłem w park tam zrobiłem kółeczko coby 80 km weszło i wróciłem do domu :)
/


Kategoria 76-100 km, Szosa, Teren