Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi eper z miasteczka Legnica. Mam przejechane 8875.19 kilometrów w tym 118.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 11343 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy eper.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Szosa

Dystans całkowity:7618.59 km (w terenie 57.00 km; 0.75%)
Czas w ruchu:361:29
Średnia prędkość:21.08 km/h
Maksymalna prędkość:69.40 km/h
Suma podjazdów:8125 m
Maks. tętno maksymalne:197 (95 %)
Maks. tętno średnie:190 (92 %)
Suma kalorii:33193 kcal
Liczba aktywności:200
Średnio na aktywność:38.09 km i 1h 48m
Więcej statystyk
  • DST 50.12km
  • Czas 02:08
  • VAVG 23.49km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Sprzęt Leader Fox v1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

bf

Sobota, 13 sierpnia 2011 · dodano: 14.08.2011 | Komentarze 0

Znów ciekawy tytuł :p

Legnica - Koskowice - Kłębanowice - Rogoźnik - Prochowice - Lisowice - Szczytniki nad Kaczawą - Bieniowice - Pątnów Legnicki - Wrocławska - Rynek i jakies kręcenie po mieście lub parku.

Przejazd 10 minut po burzy przez park to nie był dobry pomysł :P cała koszulka w oryginalne kropki i kropeczki z błota, a hamowałem przed każdą kaużą ;P


Kategoria Szosa, Samotnie, 26-50 km


  • DST 22.30km
  • Czas 00:58
  • VAVG 23.07km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Sprzęt Leader Fox v1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miał być rozjazd, wyszedł jeden wielki sprint...

Czwartek, 11 sierpnia 2011 · dodano: 11.08.2011 | Komentarze 1

20:10 jedziemy na godzinny rozjazd. Od razu wiem, że nie będzie godziny. Jest za późno. Pojechałem parkiem na Kopernik ścigałem się od parku aż do Shella z takim jednym na Kellysie, tylko on skręcił i pojechał pod wiaduktem a ja pojechałem górą. Dalej w stronę piekar, koło Kauflandu i w lewo w Wrocławską. Wrocławską prosto aż dojechałem do miasta, od świateł koło dworca, ścigałem się z Fabią bodajże, i przez długi okres jechaliśmy równo 39km/h dopóki nie wcisnął mocniej :P, przejechałem przez rynek i pojechałem w stronę Statoila, koło kurii, przeciąłem Jaworzyńską i pojechałem do parku, po rundce w parku przejeżdżając obok przystanku na przeciwko Maca zostałem wyśmiany :D:D właściwie nie wiem czemu :p skręciłem na Jordana i pojechałem nie asfaltem tylko taką ścieżką wyłożoną kamieniami prowadzącą do asflatowej alei. Po kilkunastu metrach zauważyłem po prawej, na asfalcie gościa w koszulce DHL na wysokości 2lo. Jechał ostro ale pomyślałem że nie odpuszczę :D Pognałem prosto, mimo iż się praktycznie od niego oddalałem, skręciłem w asfaltową alejką a on skręcił koło koziego stawu w park. Wjechałem więc na wał i dalej za nim. Spowrotem na asfaltowej zaczął mi odchodzić ale się nie poddałem, po wjechaniu na wał już pomyślałem że mi uciekł, kiedy zobaczyłem jego zarys na moście więc dalej za nim. Kiedy już byłem dość blisko chyba mnie usłyszał i ostro przyspieszył więc ja zanim. Ten już ostry sprint skończył się prawie przed samymi światłami kiedy już odpuścił. Podjechałem pogratulować wygranej i okazało się, że to nie koszulka DHL tylko Votum, a ścigałem się nie z kim innym niż z Michałem (Morpheo) :D Pogadaliśmy sobie jadąc dalej prosto, przejeżdżając przez kopernik, dalej ścieżką aż do pętli mpk, gdzie zawróciliśmy i na koperniku się rozstaliśmy. Dalej już prosto do domu przez park.


I takim oto sposobem mój rozjazd zamienił się w mały wyścig :p bo oczywiście na początku trasy, też nie jechałem spokojnie tylko pędziłem nie wiadomo po co :D




  • DST 31.42km
  • Czas 01:17
  • VAVG 24.48km/h
  • VMAX 43.50km/h
  • Sprzęt Leader Fox v1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tam

Wtorek, 9 sierpnia 2011 · dodano: 10.08.2011 | Komentarze 1

No więc 15 minut rozgrzewki i na szosie za rondem na Jaworzyńskiej w stronę Bartoszowa i Legnickiego pola zaczęły się sprinty. 10 minut jazdy na max, 5 minut odpoczynku. 3 takie serie i powrót do domu. Ostatni sprint skończyłem na krzyżówce Jaworzyńskiej i Nowodworskiej. Tam skręciłem w prawo. Zaczynało kropić więc trochę przyspieszyłem. Dalej prosto, Koło reala w lewo i do domu.

Podoba mi się to :D


Kategoria 26-50 km, Szosa, Samotnie


  • DST 22.56km
  • Czas 01:02
  • VAVG 21.83km/h
  • VMAX 44.50km/h
  • Sprzęt Leader Fox v1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozjazd

Poniedziałek, 8 sierpnia 2011 · dodano: 09.08.2011 | Komentarze 1

Dom - park - rynek - Dziennikarska - Złotoryjska - okrążenie w lasku - Obwodnica - Jaworzyńska - Bartoszów - Kopernik - Piłsudskiego - park - dom

Za Bartoszowem znów mi się odkręciła śrubka w bloku. Już mnie to wkurza.


Kategoria 1-25 km, Samotnie, Szosa, Teren


  • DST 41.70km
  • Czas 01:50
  • VAVG 22.75km/h
  • VMAX 44.50km/h
  • Sprzęt Leader Fox v1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lisowice - Ścinawa - Lisowice

Piątek, 5 sierpnia 2011 · dodano: 09.08.2011 | Komentarze 0

Lisowice - Jurcz - Zaborów - Ścinawa powrót tą samą drogą. Do Zaborowa jechało mi się extra. Średnia wyszła ponad 27km/h. Później prąd mi odcięło. W końcu w Ścinawie było 26,5km/h bodajże. Po powrocie pojechałem lasem żeby zmierzyć odcinek drogi po którym ostatnio biegaliśmy i stamtąd pojechałem do Prochowic brukiem. Pojechałem na podjazd pod wiadukt, podjechałem sobie raz, nie jest taki trudny na jaki wygląda, ale uda piekły pod koniec. Zjechałem stamtąd pojechałem do parku, przejechałem do Kaczawy, popatrzyłem na tamę i pojechałem wałem w stronę Lisowic. W połowie wału zjechałem na dół bo tam była lepsza droga :P W Lisowicach jeszcze kółeczko żeby do 40 dojechać.


Dane są takie jakie pamiętam, zgubiłem karteczkę na których je zapisałem wczoraj :P


Kategoria 26-50 km, Samotnie, Szosa


  • DST 23.81km
  • Czas 01:03
  • VAVG 22.68km/h
  • VMAX 44.00km/h
  • Sprzęt Leader Fox v1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Legnica - Lisowice

Czwartek, 4 sierpnia 2011 · dodano: 09.08.2011 | Komentarze 0

Standardowa trasa. W Lisowicach jeszcze kółeczko żeby sprawdzić regulację przerzutek.


Kategoria 1-25 km, Samotnie, Szosa


  • DST 64.47km
  • Czas 03:11
  • VAVG 20.25km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Sprzęt Leader Fox v1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Orfű

Sobota, 16 lipca 2011 · dodano: 22.07.2011 | Komentarze 4

Ostro goraca, ale trzeba sie ruszyc. Przed wyjazdem chcialem zalozyc drugi koszyk na bidon, musialem przesunac przerzutke i spedzilem jakos 40 minut na ponownym ustawianiu wszystkiego, a i tak na blat musialem wrzucac recznie :P
Pojechalem obadac sciezke rowerowa do tytulowej miejscowosci. Na poczatku jechalo sie w porzadku. Podjazdy w miare latwe, znalazlem poczatek sciezki i pojechalem zgodnie ze znakami. Chwile pozniej pierwszy raz zgubilem droge, zle oznakowana byla, ale w koncu znalazlem. Za moment to samo. Pokrecilem sie troche, az w koncu postanowilem ze pojade za dwojgiem rowerzystow szutrowa droga. Okazalo sie, ze to nie jest ta sciezka, ale jest tutaj troche fajnych terenowych szlakow. Gdy wjechalem na ostani, po chwili zobaczylem waski asfalt. Po kilkuset metrach okazalo sie ze to moja sciezka ktora zgubilem. Fajne serpentyny, na razie pod gore, podobno 10% (tak na znaku napisane) i ograniczenie do 15km\h. Okej, pod gore i tak nie mozna duzo szybciej. Zreszta wtedy zlapal mnie jakis kryzys i na przelozeniu na ktorym jade ok 25km\h jechalem 15 i to duzym wisilkiem pomimo prawie, ze plaskiego asflatu. Po chwili dojechalem do konca podjazdu i zaczalem zjezdac. I tu zonk taki sam znak tym razem 10% w dol i tez 15km\h. Chyba ich porabalo, i zjezdzalem sobie spokojnie 50km\h przez kilka km :P Po przejechaniu na druga strone ulicy, byly dwie takie serpentyny z prawdziwego zdazenia, bez ostrego hamowania jestes w krzakach i kilka metrow w dole. Zreszta widac pelno czarnych sladow hamowac przed samym zakretem (swoja droga ciekawe czy ktos nie wyrobil :D) Po momencie moim oczom ukazala sie wioska. Po wjechaniu kawalek w jej glab i dojechaniu do jeziora zawrocilem. Uzupelnilem plyny w sklepie\restauracji\barze\informacji cholera wie gdzie:P zjadlem banana musli i zaczalem podjezdzac. Mimo fajnego zjazdu, podjazd nie byl bardzo meczacy. Zjazd byl jeszcze przyjemniejszy :P Pod koniec okazalo sie, ze gdybym pojechal 15 metrow dalej na tym rozdrozu w ktorym wjechalem na szuter bylbym w miejscu w ktorym wyjechalem z terenu. Nastepnie zjechalem do miasta i wrocilem do domu przez Pellerd. Aa, a na koniec zrobilem sobie 2 tempowki co juz zupelnie dobilo moje nogi tego dnia :P

Ogolnie rzecz biorac nie lubie tutaj jezdzic. Jest za goraca. Jadac po szosie 30km\h zamiast milego wiaterku jest uczucie jakby ktos przed toba stal i Ci prosto w twarz dmuchal suszarka do wlosow ustawiona na max temperature :P

Wypilem Troche ponad 2 litry wody (litr byl zamrozony, a po 45 minutach juz byl zdatny do picia, wiec mozna sobie wyobrazic jaka temperatura :D) 2 banany i 4 batoniki musli :P




  • DST 50.00km
  • Czas 02:23
  • VAVG 20.98km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Sprzęt Leader Fox v1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

fa

Niedziela, 10 lipca 2011 · dodano: 10.07.2011 | Komentarze 0

Po miesiącu uzupełniam wpis :D No więc pojechałem Do Cserkut. Było bardzo gorąco. Na 12 kilometrze już robiłem postój na podjeździe, a wodę w bidonie miałem gorącą :D dalej pojechałem pod górę, przejechałem przez wioskę i znów pod górę, trochę w dół, podjazd i Golgota :P Pomyślałem że pojadę dalej i tak jechałem. Było fajnie, dużo zakrętów, ładne widoki, dolina. Ale jechało mi się słabo. Na 25 kilometrze zawróciłem i tą samą drogą pognałem do domu. Wracając jechało mi się dużo szybciej, to chyba znaczy, że było pod górkę :P W Cserkut napiłem się wreszcie zimnej wody prosto z hydrantu. Bardzo chlorowanej swoją drogą :D no i wróciłem do domu :D


Kategoria 26-50 km, Szosa, Samotnie


  • DST 12.00km
  • Czas 00:33
  • VAVG 21.82km/h
  • Sprzęt Leader Fox v1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

na działkę

Czwartek, 7 lipca 2011 · dodano: 28.07.2011 | Komentarze 0

Przez pellerd. data mniej więcej, dawno to było


Kategoria 1-25 km, Samotnie, Szosa


  • DST 81.30km
  • Czas 03:34
  • VAVG 22.79km/h
  • VMAX 45.50km/h
  • Sprzęt Leader Fox v1.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lubiąż

Wtorek, 28 czerwca 2011 · dodano: 28.06.2011 | Komentarze 0

Miałem wyruszyć z samego rana, ale poszedłem spać o 4 więc o 9 byłem śpiący, czekałem jeszcze z półtorej godziny na śniadanie, no i zanim się zebrałem, spakowałem ubrałem i wgl była już 12:30 no ale nic to. Po wczorajszych górach dzisiaj przyszedł czas na płaski teren więc wybrałem się w zupełnie inną stronę niż wczoraj, mianowicie w stronę Lubina. To tyle słowem wstępu.

Pojechałem przez park, miasto na Poznańską lecz jeszcze koło galerii poczułem znowu problem z blokiem. Usiadłem sobie na trawce koło Qubusa podkręciłem co trzeba i w drogę. Prosto na skrzyżowaniu na Poznańską. Trochę dalej wyprzedził mnie ktoś na Poisonie fullu, nie zastanawiając się zbyt długo usiadłem mu na kole i pojechał może z kilometr półtora jego tempem, niestety skręcił. Ja pojechałem dalej w stronę Miłogostowic, Raszowej Małej(tak to się odmienia?), Miłoradzice i Miłosna. W Miłosnej skręciłem w prawo na dk 36. Pojechałem nią do Lisowic. Przejechałem przez Lisowice, w Prochowicach w prawo i dojechałem do Kwiatkowic, Później Rogowa Legnickiego. Za wioską skręciłem w lewo w stronę Lubiąża. W Lubiążu pod drzewkiem na przeciwko klasztoru zrobiłem sobie przerwę. Pierwszą od początku jazdy. Zjadłem dwie princessy wypiłem resztkę isostara, podjechałem zobaczyć czy w pobliżu nie ma jakiegoś sklepu żeby się w wodę zaopatrzyć, lecz nic nie było. Wróciłem więc do Lisowic tą samą drogą tam w sklepie kupiłem wodę i puszkę Coca-Coli. Napełniłem bidon i ruszyłem przez Bieniowice i Pątnów do Legnicy. Wyjechałem na Wrocławskiej, skręciłem w prawo i jechałem cały czas prosto koło cmentarza bus mnie prawie przygniótł do krawężnika jeszcze chwila i bym leżał ;/) aż do skrzyżowania ze Złotoryjską i Muzealną. Skręciłem w Złotoryjską pojechałem prosto aż do ronda gdzie wybrałem 3 zjazd i pojechałem w stronę Jaworzyńskiej gdzie też skręciłem. Na Złotoryjskiej już nie miałem siły, bardzo słabo mi się podjeżdżało. Jaworzyńską dotarłem do Oświęcimskiej i znalazłem się w domu.

Co do trasy to gdyby nie to mnóstwo jest uszkodzonych nawierzchni(czasem tak, że trzeba odblokować amortyzator) to była by super.


Kategoria 76-100 km, Samotnie, Szosa