Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi eper z miasteczka Legnica. Mam przejechane 8875.19 kilometrów w tym 118.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 11343 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy eper.bikestats.pl
  • DST 39.51km
  • Czas 01:25
  • VAVG 27.89km/h
  • HRmax 187 ( 90%)
  • HRavg 171 ( 83%)
  • Kalorie 927kcal
  • Sprzęt Leader Fox v2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening z Tomkiem

Piątek, 6 września 2013 · dodano: 06.09.2013 | Komentarze 0

Umówiliśmy się tak jak we wtorek na 16:15. Podjechaliśmy do Tomka, bo chciałem dopompować laczki. Chwilę później już jechaliśmy Oświęcimską. Na światłach po chwili wahania, padła decyzja "pojedziemy prosto, całkiem prosto". No i pojechaliśmy. Po wyjeździe z Legnicy siadłem na kole, i tak się trzymałem. Forma słaba, nawet nie było mowy o wyjściu na zmianę. (mimo to czułem się już dużo lepiej niż przed wczoraj, myślałem o wyjściu, ale dobrze że zostałem z tyłu). Ciągnąłem się za Tomkiem cały czas, zjechaliśmy w prawo i śmigaliśmy przez wioski. A ja wpatrzony tylko w koło przede mną. W pewnym momencie słyszę "popatrz jak tu pięknie", podnoszę głowę - rzeczywiście. Ale co z tego, jak ledwo zipię i tylko patrzę, żeby koła nie zgubić :P. W końcu wjechaliśmy na jakiś tam podjazd, to zwolniliśmy, ale za chwilę znów blat i power. Tzn jak dla mnie, wszak taki brak treningu dał się bardzo we znaki :/. Wyjechaliśmy na główną drogę Złotoryja - Legnica i zaczęło boleć. Już ostatkami sił trzymałem koło. Pod koniec, przy ok. 38km/h (taki mały sprint) już lekko odpadłem. Ale doszedłem przy rondzie i już spokojnie zjechaliśmy. Potem jeszcze bajabongo, już bez licznika i trochę stania na ulicy i gadania :)




  • DST 35.40km
  • Czas 01:48
  • VAVG 19.66km/h
  • HRmax 186 ( 90%)
  • HRavg 142 ( 68%)
  • Sprzęt Leader Fox v2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

z łukaszem

Czwartek, 5 września 2013 · dodano: 05.09.2013 | Komentarze 0

Przebieżka przez Legnickie, potem dalej, prawie do Kunic :) SŁABO!




  • DST 38.40km
  • Czas 01:36
  • VAVG 24.00km/h
  • HRmax 186 ( 90%)
  • HRavg 162 ( 78%)
  • Kalorie 1133kcal
  • Sprzęt Leader Fox v2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

z tomkiem

Wtorek, 3 września 2013 · dodano: 04.09.2013 | Komentarze 0




  • DST 34.46km
  • Czas 01:47
  • VAVG 19.32km/h
  • Kalorie 986kcal
  • Podjazdy 173m
  • Sprzęt Leader Fox v2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Puck ścieżką

Środa, 28 sierpnia 2013 · dodano: 03.09.2013 | Komentarze 0

Z Władysławowa do Pucka drogą rowerową. Złapałem jakiś kolarzy, pojechałem za nimi, wyprzedziłem i jechałem dalej szlakiem i w fajne tereny zawędrowałem. W tym piaszczyste zjazdy i podjazdy, a ja na slikach :D. Były też klify, zjazdy z korzeniami, pure mtb, szkoda, że w ostatni dzień pobytu tam :) Ogólnie ścieżka fajnie poprowadzona, choć kawałek był np, przez zaorane pole.

Jedyny wyjazd w sierpniu...




  • DST 47.85km
  • Czas 02:04
  • VAVG 23.15km/h
  • HRmax 191 ( 92%)
  • HRavg 153 ( 74%)
  • Kalorie 1047kcal
  • Podjazdy 226m
  • Sprzęt Leader Fox v2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Reda

Środa, 17 lipca 2013 · dodano: 06.09.2013 | Komentarze 0

Podjazd w Redzie, było to 1,5 miesiąca temu, mało pamiętam, wpisu nie będzie :P




  • DST 30.51km
  • Czas 01:19
  • VAVG 23.17km/h
  • HRmax 178 ( 86%)
  • HRavg 146 ( 70%)
  • Kalorie 831kcal
  • Sprzęt Leader Fox v2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pętla wokół Pucka

Poniedziałek, 8 lipca 2013 · dodano: 06.09.2013 | Komentarze 0

Fajna traska nawet, na lajciku




  • DST 47.73km
  • Czas 01:50
  • VAVG 26.03km/h
  • HRmax 160 ( 77%)
  • HRavg 190 ( 92%)
  • Kalorie 1315kcal
  • Podjazdy 1351m
  • Sprzęt Leader Fox v2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

niedziela - reda

Niedziela, 7 lipca 2013 · dodano: 14.07.2013 | Komentarze 0

Pojechałem do Redy, bo pamiętałem, że były tam fajne górki i nie zawiodłem się. Są fajne dwa podjazdy po drodze, jeden męczący. Może nie aż tak jak Stanisławów, ale trudny i inny od stasia. Po zjeździe do Redy prawie mnie potrącił samochód. Wyprzedzałem sobie spokojnie z prawej, a on postanowił zjechać... Aż nasuwa się na usta slogam motocyklistów "patrz w lusterka"... Postukałem się tylko wymownie w kask i machnąłem ręką. Jak zawracałem i stałem prostopadle, jeszcze się przyburał do mnie.. Ale chwilę później zobaczyłem lambo i zapomniałem :D Potem na podjeździe mnie wyprzedzało, ten dźwięk... Podjazd podjechałem cały czas na siodełku. Bolało. Endo pokazało 1351 metrów przewyższenia, ale coś to kłamie... Niestety nie ma jak inaczej policzyć i muszę na tym polegać.




  • DST 26.88km
  • Czas 01:17
  • VAVG 20.94km/h
  • VMAX 46.70km/h
  • Podjazdy 119m
  • Sprzęt Leader Fox v2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

sobota

Sobota, 6 lipca 2013 · dodano: 14.07.2013 | Komentarze 0

Do pucka, a potem wzobaczyć co jest w drugą stronę. Za chłapowem pomogłem panu z flaczkiem. nic nie pamiętam już więcej :( zrobiłem 4 serie po 3 podjazdy na tym krótkim sztywnym i wróciłem piaskiem - ścieżką rowerową




  • DST 27.29km
  • Czas 01:09
  • VAVG 23.73km/h
  • Kalorie 636kcal
  • Podjazdy 166m
  • Sprzęt Leader Fox v2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Puck

Czwartek, 4 lipca 2013 · dodano: 05.07.2013 | Komentarze 0

Pojechałem se do Pucka :p Fajna szosa, trochę ruchliwa, ale asfalt dobry, lekkie wzniesienia. Podoba mi się. Wracając znalazłem fajny krótki podjazd na ścieżce rowerowej. Krótki ale sztywny. Potrenuję sobie tam. Wracając miałem się zatrzymać na fotkę na nad morzem, ale śmignął mi kolarz w samych spodenkach (:D). To pojechałem za nim, pokażę mu, jak dolny śląsk jeździ :D Okazało się że on się zatrzymał przed owym podjazdem, a ja wjechałem nań. Dalej była nieutwardzona droga, a ja na slickach więc zawróciłem, minąłem się z nim, ob ona akurat tam wjeżdżał. Zrobiłem jeszcze dwa podjazdy, jeden omijając niedzielnych, zjechałem na dół, zagadałem do niego gdzie jedzie. Okazało się że do Jastarni, więc zaproponowałem, że możemy śmignąć razem. No to pojechaliśmy. Jechał na slickach, na niby szosie, ale kierownica z rogami i lemondką. Pojechał pierwszy na zmianę, to jechałem spokojnie za nim. Teraz wiatr w plecy był więc fajnie się jechało. On w aero pozycji, nie jechał zbyt równo... Wyjechałem na zmianę pamiętając słowa Marcina i Krzyśka. Podniosłem tempo o jakieś 2km/h i po chwili zobaczyłem że urwałem. Poczekałem ale trzymał się z tyłu. Trudno, podjechałem, powiedziałem, że na rondzie się rozjedziemy i tak było :) Dalej pojechałem do mamy po klucze, i w drugą stronę. W stronę Chłapowa. Okazało się że tam fajny asfalt po chwili zmienia się w kostkę... Pojechałem kawałek zobaczyć kiedy się kończy, ale nie bardzo się kończył... Może następnym razem pojadę dalej. Po drodze zaczepił mnie pan czy nie mam pompki. Zatrzymałem się, pomogłem. Wracając widziałem, że dalej coś tam patrzył, mam nadzieję, że udało mu się naprawić. W sumie na dziurę i tak niewiele bym mu pomógł. Chociaż teraz pomyślałem, że miałem łatki.. Nieważne eh :p


bez pulsometru bo pasek w samochodzie był i nie chciało mi się go potem już zakładać.




  • DST 77.85km
  • Czas 03:21
  • VAVG 23.24km/h
  • VMAX 35.40km/h
  • HRmax 168 ( 81%)
  • HRavg 150 ( 72%)
  • Kalorie 2118kcal
  • Podjazdy 670m
  • Sprzęt Leader Fox v2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

What the HEL?

Niedziela, 23 czerwca 2013 · dodano: 23.06.2013 | Komentarze 0

Po kolejnej przerwie, spowodowanej chorobą, a potem wyjazdem, wreszcie ruszyłem się wczoraj by skręcić rower i dzisiaj pojechałem na tytułowy Hel. Doszły do mnie informacje, że ode mnie jest jakieś 30km, więc spokojnie ruszyłem. Byłem pewien, że po takiej przerwie będę miał siły i na lajciku średnia 28 będzie. a tu zonk, 22 na godzinę i nogi bolą O.O Rozkręciłem blat, weszło te 28, ale bolało... W okolicy Kuźnicy (fajny rym :D) zatrzymałem się na photobrejka, wszak pięknie morze (zatokę) było widać. Ogólnie droga bardzo fajna, gładziutki asfalt, z prawej morze, z lewej lasek, żyć (jechać) nie umierać. Ogólnie wzdłuż tej drogi biegnie ścieżka rowerowa, ale jest brukowana, no i zbyt równa nie jest. W dalszej części, przed Helem, jest nawet trochę "terenowa". Cóż tu więcej pisać. Na sam cypel wyszło nie 30 a 37km z groszem. Nogi już bolały, jednak było odwrotnie niż myślałem, spadek formy był większy od pozytywnego wpływu odpoczynku. Na cyplu zrobiłem fotki i zabrałem się z powrotem. Woda (ohydna kranówa) była ciepła i kończyła się, w gębie sucho, no masakra. Ale wracać do pracy trza. I tak sobie ciułałem powoli te kilometry. Średnia słaba, nogi słabe, jedynie pogoda ok. Trochę się zachmurzyło, więc skwaru nie było. W Kuźnicy zrobiłem sobie Phonebrejka, bo na Helu nie było zasięgu. Posiedziałem chyba 24 minuty i ruszyłem do domu. Jechało się okropnie... Zajechałem do mamy, napiłem się wody, odjechałem i dostałem telefon. Za pierwszym razem nie chciało mi się go wyciągać, ale za drugim wyciągam i słyszę "zapomniałeś kluczy!" i zaś z powrotem eh. Na domiar złego jechałem na głodnego, tylko kilka pierniczków rano :(

Ogólnie trasa fajna, ale drogą, nie ścieżką, widoczek ładny, tylko kondycji brak. No i rower hałasował :D Siodełko skrzeczy, łańcuch skrzeczy, eh...