Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi eper z miasteczka Legnica. Mam przejechane 8875.19 kilometrów w tym 118.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.55 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 11343 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy eper.bikestats.pl
  • DST 77.85km
  • Czas 03:21
  • VAVG 23.24km/h
  • VMAX 35.40km/h
  • HRmax 168 ( 81%)
  • HRavg 150 ( 72%)
  • Kalorie 2118kcal
  • Podjazdy 670m
  • Sprzęt Leader Fox v2.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

What the HEL?

Niedziela, 23 czerwca 2013 · dodano: 23.06.2013 | Komentarze 0

Po kolejnej przerwie, spowodowanej chorobą, a potem wyjazdem, wreszcie ruszyłem się wczoraj by skręcić rower i dzisiaj pojechałem na tytułowy Hel. Doszły do mnie informacje, że ode mnie jest jakieś 30km, więc spokojnie ruszyłem. Byłem pewien, że po takiej przerwie będę miał siły i na lajciku średnia 28 będzie. a tu zonk, 22 na godzinę i nogi bolą O.O Rozkręciłem blat, weszło te 28, ale bolało... W okolicy Kuźnicy (fajny rym :D) zatrzymałem się na photobrejka, wszak pięknie morze (zatokę) było widać. Ogólnie droga bardzo fajna, gładziutki asfalt, z prawej morze, z lewej lasek, żyć (jechać) nie umierać. Ogólnie wzdłuż tej drogi biegnie ścieżka rowerowa, ale jest brukowana, no i zbyt równa nie jest. W dalszej części, przed Helem, jest nawet trochę "terenowa". Cóż tu więcej pisać. Na sam cypel wyszło nie 30 a 37km z groszem. Nogi już bolały, jednak było odwrotnie niż myślałem, spadek formy był większy od pozytywnego wpływu odpoczynku. Na cyplu zrobiłem fotki i zabrałem się z powrotem. Woda (ohydna kranówa) była ciepła i kończyła się, w gębie sucho, no masakra. Ale wracać do pracy trza. I tak sobie ciułałem powoli te kilometry. Średnia słaba, nogi słabe, jedynie pogoda ok. Trochę się zachmurzyło, więc skwaru nie było. W Kuźnicy zrobiłem sobie Phonebrejka, bo na Helu nie było zasięgu. Posiedziałem chyba 24 minuty i ruszyłem do domu. Jechało się okropnie... Zajechałem do mamy, napiłem się wody, odjechałem i dostałem telefon. Za pierwszym razem nie chciało mi się go wyciągać, ale za drugim wyciągam i słyszę "zapomniałeś kluczy!" i zaś z powrotem eh. Na domiar złego jechałem na głodnego, tylko kilka pierniczków rano :(

Ogólnie trasa fajna, ale drogą, nie ścieżką, widoczek ładny, tylko kondycji brak. No i rower hałasował :D Siodełko skrzeczy, łańcuch skrzeczy, eh...







Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa dziej
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]